sobota, 5 maja 2012

"Nietykalni"

:) Dziś słonecznie za oknem, pogoda jest upalna, a ja takiej nie lubię, więc... siedzę przed komputerem i piszę.



Sceptycznie nastawiona wybrałam się do kina na seans, który swoim rozgłosem
i szalenie wysoką notą na filmwebie zniechęcał mnie w stu procentach. Przyczyny po dziś dzień znaleźć nie umiem. Może to wina społeczeństwa. Wyjątkowo jednogłośnie nadali temu obrazowi miano arcydzieła. Jedynie garstka wyrzutków gdzieś
w internecie przewinęła się z opinią bardziej krytyczną niż wychwalającą. Ja, pomimo że cenię sobie mądrość (z reguły...) kina europejskiego, miałam opory. Zniknęły one mniej więcej w połowie projekcji, gdy uświadomiłam sobie jak słabą personą jestem, że kształtuję beznadziejny pogląd poparty jedynie recenzjami innych.

"Nietykalni" to bardzo świeża historia, bajkowa. Skrzyżowanie dwóch postaci o odmiennych charakterach, następnie przypadkowe spotkanie przemieniające się w obojętną rutynę, aż w końcu wydarzenia życia codziennego będące tłem dla opowieści o przyjaźni niezwykłej. Tak, pomysł na film szczytny, ale było już takich wiele. Meritum sprawy okazuję się ponadprzeciętne wykonanie, przemyślane, wyćwiczone, nieśmiało znajdujące moje uznanie.


Driss to młody mężczyzna, który na pierwszy rzut oka nie wzbudza sympatii, przynajmniej mojej. Wyglądem przypomina stereotypowego mieszkańca blokowiska, a jego ciało podczas chodu prezentuje się tak, że nie wiadomo, co gromadzi w spodniach. Na poważnie, bohater ten w pierwszej fazie dzieła ukazany zostaje niestabilnie, marginalnie. Jest porywczy, stanowczy. Swoim zachowaniem prowokuje sfery wyższe. W domu bogatego paralityka Philippe znajduje się nie z dobroci serca, chęci szerzenia pomocy humanitarnej, ale z potrzeby własnej. Dostaje posadę opiekuna bogatego mężczyzny oraz znak od losu jako zapowiedź potężnych zmian. Początek znajomości Drissa i Philippe był, bez zaskoczenia, bardzo typowy, dystansowy. Od momentu, w którym pojawia się humor, padają pierwsze żartobliwe słowa, zarys postawy pomocnika i służbisty zaciera się. Szybko poznajemy nowe oblicze chłopaka. Bardziej ludzkie, mniej przestraszone, oswojone. Pod wpływem obserwacji swojego chlebodawcy, pokornieje na świat, otwiera swój umysł i talent, o czym wcześniej nie pamiętał. Odmieniony pragnie nadać wyrazistszy koloryt choremu, ale w głównej mierze naprawia swoje wnętrze, pobiera nauki odpowiedzialności. Ulepszając duszę, wspólnie urzeczywistniając nadzieję dla dobra ogółu. Taki jest klimat "Nietykalnych", po prostu bardzo miły. Oglądałam z wypiekami na twarzy, a serwowane dowcipy nie były miałkie, lecz takie, jakie powinny. Muzyka to dopełnienie solidnej konstrukcji, ekspresja kombinacyjna związana z pochodzeniem dwóch kompanów. Świat pięknych dźwięków Vivaldiego, wzniosłe Ave Maria Schuberta oraz utwory zupełnie inne, klubowe, przy których można pośpiewać beztrosko w samochodzie.

Całość robi wrażenie. To dowód na to, że łatwo odkryć talenty aktorskie, o których wcześniej nie miało się pojęcia. Francois Cluzet, Omar Sy, wielkie dzięki, że daliście o sobie znać.



 Natchniona piszę, mam nadzieję, że nie stek bzdur. I trzymajcie się, do kolejnego wirtualnego spotkania.

7 komentarzy:

  1. naprawdę fajna recenzja :) czemu wykasowałaś większość wpisów z bloga?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam koleją pozytywną recenzję tego filmu, więc też pewnie się skuszę by go obejrzeć.
    Właśnie, co się stało z wcześniejszymi wpisami?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygująca propozycja z tym filmem... Tylko co z tego jak u mnie w kinie leci razem z filmem "Nad życie" :(( Zapraszam do siebie + obserwuje! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zakochałam się w 'Nietykalnych' od pierwszych minut, kawał dobrego kina! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi się w ogóle ten film nie podobał, irytował od początku, a do końca dotrwałam z wielkim trudem i tylko dlatego, że nigdy nie przerywam oglądania filmu w połowie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajne miejsce ! Super blog :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 39 year old Electrical Engineer Travus Foote, hailing from Bow Island enjoys watching movies like Americano and Web surfing. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Duesenberg Model J Long-Wheelbase Coupe. przekieruj do tych gosci

    OdpowiedzUsuń